Narnia
Kiedy skrzypną drzwi drewniane starej szafy, Ciepło futer i cień lasu cię otoczy, Śnieg zaszumi pod nogami, lampa na pustkowiu zalśni, Wyłącz myśli, otwórz duszę, zamknij oczy. |
I ty też poszukaj w sobie swojej Narnii, Idź na piwo karmelowe z panem Bobrem, To dla ciebie Aslan zginie i dla ciebie zmartwychwstanie Abyś mógł się stać z Edmunda Wielkim Królem Piotrem. |
I niech mówią czarownice, że jej nie ma, Że jest zwykłą lampą słońce, Aslan - kotem, Błotosmetka weź za rękę, lepiej iść z nadzieją w ciemność, Niż zamienić tę nadzieję na zgryzotę. |
I ty też poszukaj w sobie swojej Narnii, Idź na piwo karmelowe z panem Bobrem, To dla ciebie Aslan zginie i dla ciebie zmartwychwstanie Abyś mógł się stać z Edmunda Wielkim Królem Piotrem. |
Już nie musisz bać się wojska z Kalormenu, Głupiej małpy, która osła z ciebie robi, Śmierć-przyjaciel swym pociągiem do Alana cię zabierze Z tego świata, co szaleństwem jak krwią brodzi. |
I ty też poszukaj w sobie swojej Narnii, Idź na piwo karmelowe z panem Bobrem, To dla ciebie Aslan zginie i dla ciebie zmartwychwstanie Abyś mógł się stać z Edmunda Wielkim Królem Piotrem. |
Ta nadzieja nie zawiedzie, bo nie może I wędrówka kresu dotknie TAM o świcie, Wiara wezwie Albatrosa w najciemniejszą z ciemnych nocy, W Miłość wejdziesz z dzielną myszą, z Ryczypiskiem. |
I ty też poszukaj w sobie swojej Narnii, Idź na piwo karmelowe z panem Bobrem, To dla ciebie Aslan zginie i dla ciebie zmartwychwstanie Abyś mógł się stać z Edmunda Wielkim Królem Piotrem. |